Witam was niestety z moim problemem. Otóż któregoś dnia jechałem simsonem ze szkoły no i w pewnym momencie zaczął mi przerywać i sie dusić. Całe szczęście dojechałem i zdjąłem pokrywę i ujrzałem że cewka zapłonowa buja sie jak chce mówie no dobra przyczyne mamy. Wymieniłem cewkę i odpaliłem motorek, niestety wciąż przerywał i przygasał. No trudno mówię nie chce mi sie jeździć dwieście razy do sklepu to kupiłem nowe platynki i od razu kondensator. Złożyłem odpalam.. Simsonek nie wkręca sie na obroty, strzela w tłumik platynki biją iskrami jak szalone. ( Próbowałem na 4 innych platynkach to samo) Pożyczyłem od kolegi jeszcze jeden kondzior... Dostał kondensatorek z komara motor odpalił platynki się uspokoiły. Niestety zrobiliśmy to tylko prowizorycznie więc strach było gdziekolwiek jechać no ale pojechałem na tym kondesatorze do miasta i z powrotem i jak już dojeżdżałem do domu zaczął już trochę przerywać. Jednak po zdjęciu pokrywy wszystko było w porządku, ale mówię nie ma co sie bawić w loterie i ten kondensator trzeba wymienić na nowy. Kupiłem dwa na wszelki wypadek. Założyłem jeden: platynki zaczęły znowu iskrzeć drugi: Zero poprawy. Kupiłem jeszcze jedne platynki nie pomogło.
Więc wymieniłem wszystkie przewody łącznie z tym który idzie do cewki butelkowej. Dokładnie ta sama sprawa. A teraz ostatnio znów tak się zaczęło dziać że teraz raz mam iskre raz nie mam ( zmieniałem 4 świece fajka przewód wszystko w porządku ) Nie mam już pomysłów cholera.. Aha i próbowałem z tym podłączeniem bezpośrednio do cewki butelkowej.
Więc wymieniłem wszystkie przewody łącznie z tym który idzie do cewki butelkowej. Dokładnie ta sama sprawa. A teraz ostatnio znów tak się zaczęło dziać że teraz raz mam iskre raz nie mam ( zmieniałem 4 świece fajka przewód wszystko w porządku ) Nie mam już pomysłów cholera.. Aha i próbowałem z tym podłączeniem bezpośrednio do cewki butelkowej.