Witam wczoraj w trasie przestaly wchodzić biegi.. Rozkręciłem, olej wylałem na piach, patrzę tryb, klin nakrętka i zabezpieczenie, leży sobie w pokrywie luzem.. Skręciłem 4km przed domem potworka.. Znowu powtórzyłem czynność i jakoś do domu dojechałem BEZ OLEJU... W domu skręciłem wszystko mocniej przetestowałem mówię jest miodzio, mhm.. Nic badziej mylnego.. Na mieście na środku takiej stromej gory, przestaly znowu chodzić skręciłem olej poszedł się znowu j..... I dojechałem do domu w domu znowu skręciłem, ale boję się gdzieś dalej jechać, w czym może leżeć problem ze to wszystko wypada podczas jazdy?
"Odważni nie żyją wiecznie, lecz ostrożni nie żyją wcale..."
Załóż nową podkładkę ( zwróć uwagę na tą właśnie blaszke ,która ma wejść w rowek na zębatce.) Skręć to na kleju do gwintów - loctite albo cos podobnego i z silą dokręcenia na 20 NM. - sprawdź jeszcze tą nakrętkę czy gwint nie jest w jakis sposob dowalony juz. Ew. wymien. Taka nakrętka to koszt 80 gr. Według mnie to i tak kupe szczęścia miałeś ze zębatka nie zablokowała kosza sprzęgla w czasie jazdy
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.08.2020 22:59 przez Paul S..)
Dziękuję Panowie za pomoc, dobrze że mi to wszystko piszecie bo ja sobie złożyłem to i śmigam tak drugi dzień... A aktualnie jestem bez auta, simson wozi mi pupę i dziennie pokonuje na prawdę konkretne trasy, ale jak mówicie ze miałem szczęście to na razie daje spokój. Miałbym jeszcze małą prośbę wyślecie mi linka lub zdjęcie co dokładnie potrzebuje kupić żeby to ogarnąć? Np. ta podkładka sprężynującą pierwsze słyszę o takiej. Pozdro i dzięki raz jeszcze, miłego!
"Odważni nie żyją wiecznie, lecz ostrożni nie żyją wcale..."