11.08.2021, 19:54
simson s51 stał ponad dwa lata bez palenia
odpaliłem na początku kopcił, wypalił sadze z tłumnika potem przestał kopcić i w miarę chodził na jałowych z tym że dało sie przejechać np 5km i jak zgasiłem, to bardzo ciężko palił, jak odpaliłem to nie chciał wchodzić na obroty dopiero jak przegazowalem to bylo znowu ok i dalo sie znowu przejechać 10km i nie gasł i bardzo słaby był tz jak ruszalem z miejsca musiałem dać nawet cały gaz i to gasł, albo ledwo sie zbierał z miejsca jak puszczałem sprzęgło, jak sie wolniej manetke odkręcało mniej mulił, ogólnie mułowaty był wiec:
Chciałem przeczyścić gaźnik odkręciłem przedmuchałem wszystko i nawet tam brudu nie bylo pod pływakiem i teraz jest jeszcze gorzej, znaczy odpala na ssaniu bez gazu ale jak ssanie wyłączę to gaźnie, przerywa, schodzi z obrotów i gaśnie nie trzyma obrotów jałowych...
próbowałem juz wszystkiego, nowa świeca, nawet uszczelke wymieniłem tam gdzie się wkłada gaźnik do cylindra, oraz uszczelkę gaźnika tamta przecieka i nowy pływak (stary próbowałem podginać i w sumie nie wiem jak oryginalnie ma być wygięty) i nic na ssaniu ok, ale bez ssania nawet wolnych nie trzyma
co jest nie tak bo ja juz do niego sił nie mam Sad (1)
iglica jest na 3 położeniu
wydaje mi sie ze na początku zalewało go i świeca byla cala mokra i czarna sadzą teraz to juz wcale nie wiem jakby paliwo nie dochodzilo a w sumie tylko rozkręciłem i skręciłem wiec co moglo sie przestawić?
odpaliłem na początku kopcił, wypalił sadze z tłumnika potem przestał kopcić i w miarę chodził na jałowych z tym że dało sie przejechać np 5km i jak zgasiłem, to bardzo ciężko palił, jak odpaliłem to nie chciał wchodzić na obroty dopiero jak przegazowalem to bylo znowu ok i dalo sie znowu przejechać 10km i nie gasł i bardzo słaby był tz jak ruszalem z miejsca musiałem dać nawet cały gaz i to gasł, albo ledwo sie zbierał z miejsca jak puszczałem sprzęgło, jak sie wolniej manetke odkręcało mniej mulił, ogólnie mułowaty był wiec:
Chciałem przeczyścić gaźnik odkręciłem przedmuchałem wszystko i nawet tam brudu nie bylo pod pływakiem i teraz jest jeszcze gorzej, znaczy odpala na ssaniu bez gazu ale jak ssanie wyłączę to gaźnie, przerywa, schodzi z obrotów i gaśnie nie trzyma obrotów jałowych...
próbowałem juz wszystkiego, nowa świeca, nawet uszczelke wymieniłem tam gdzie się wkłada gaźnik do cylindra, oraz uszczelkę gaźnika tamta przecieka i nowy pływak (stary próbowałem podginać i w sumie nie wiem jak oryginalnie ma być wygięty) i nic na ssaniu ok, ale bez ssania nawet wolnych nie trzyma
co jest nie tak bo ja juz do niego sił nie mam Sad (1)
iglica jest na 3 położeniu
wydaje mi sie ze na początku zalewało go i świeca byla cala mokra i czarna sadzą teraz to juz wcale nie wiem jakby paliwo nie dochodzilo a w sumie tylko rozkręciłem i skręciłem wiec co moglo sie przestawić?