23.10.2011, 21:36
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.10.2011, 18:55 przez kamilo0002.)
Dziś w dniu 23 Października 2011r na torze w Sepang ginie Marco Simoncelli, więcej w artykule podanym niżej.
Oto filmik z wypadku, Marco jedzie białym ścigaczem i wpada pod koła kolegi, natychmiastowo zrywa mu kask i rzuca nim o asfalt: http://www.youtube.com/watch?v=-UqE3mA8RPg
Simoncelli w roku 2002, wraz z włoską Aprilią, sięgnął po tytuł Mistrza Europy kategorii 125cc. Dzięki temu pod koniec sezonu dostał szansę debiutu w Mistrzostwach Świata tej klasy. Pierwszym wyścigiem Włocha było GP Czech. W ciągu sześciu wyścigów tylko raz udało mu się zdobyć punkty. Miało to miejsce podczas GP Portugalii, w którym to Marco zajął 13. lokatę. Rok później Simoncelli stał się już etatowym kierowcą włoskiej stajni. Będąc sześć razy na punktowanym miejscu, zakończył go ostatecznie na 21. pozycji. W trzecim roku startów Włoch po raz pierwszy ruszał do wyścigu z pierwszego pola. Dzień później zdominował wyścig. Wszystko to miało miejsce podczas GP Hiszpanii. Po drugie pole position Marco sięgnął jeszcze w Czechach, jednakże w wyniku wielu problemów, zmagania w wyścigu zakończył dopiero na 19. miejscu. W pozostałych wyścigach nie odnotował oszałamiających rezultatów i w klasyfikacji zajął 11. miejsce. Ostatni sezon w tej kategorii był najlepszy w wykonaniu Simoncelliego. W tym czasie sześciokrotnie stanął na podium, w tym raz zwyciężył {ponownie podczas GP Hiszpanii, które w tym roku odbywało się jako pierwsze; tym samym po raz pierwszy w karierze został liderem mistrzostw świata) i w ostatecznym rozrachunku został sklasyfikowany na 5. lokacie.
W roku 2006 awansował do klasy 250cc, w której przez cały okres startów dosiadał motocykl innej włoskiej marki - Gilera. Po dwóch poprawnych sezonach, ukończonych na 10. pozycji, Włoch wreszcie sięgnął po upragniony tytuł. Pomimo dwóch z rzędu nieukończonych wyścigów i dużej straty do czołówki, Marco bardzo szybko odrobił straty i pewnie sięgnął po mistrzostwo. W tym czasie aż dwunastokrotnie stanął na podium, z czego sześć razy na najwyższym stopniu. Marco, będąc już mistrzem tej serii, postanowił pozostać w niej na kolejny sezon, w celu obrony lauru oraz braku ofert z klasy królewskiej. Niestety pomimo świetnej jazdy i ponownie sześciu wygranych (najwięcej ze wszystkich), Włoch zajął dopiero 3. miejsce w generalnej klasyfikacji. Jednym z głównych powodów była kontuzja poniesiona przed rozpoczęciem sezonu, która wykluczyła go z rywalizacji w otwierającym cykl GP Kataru. Poza tym Simoncelli'emu przytrafiło się kilka nieukończonych wyścigów (głównie w wyniku własnych błędów, spowodowanej czasem zbyt agresywną jazdą), co w efekcie wpłynęło na przegraną w ostatecznej klasyfikacji kilkunastoma punktami z Japończykiem Hiroshi Aoyamą oraz Hiszpanem, Hectorem Barberą.
MotoGP
W sezonie 2010 Włoch awansował do królewskiej kategorii MotoGP, w której będzie ścigał się we włoskim zespole San Carlo Honda Gresini. Jego partnerem został doświadczony rodak, Marco Melandri.
World Superbike
Podczas sezonu 2009 Włoch gościnnie wystąpił w serii World Superbike, na torze Imola, w San Marino. Dosiadając włoską Aprilię Marco spisał się nadspodziewanie dobrze. Pomimo błędu w pierwszym wyścigu i w konsekwencji nieukończenia go, w drugim zajął świetne trzecie miejsce, pokonując w bezpośredniej walce weterana, a zarazem swojego partnera, Maxa Biaggiego. Zdobyte punkty dały mu 25. miejsce w końcowej klasyfikacji.
Ścigacz.pl napisał(a):Tragedią zakończył się wyścig klasy MotoGP na malezyjskim torze Sepang. Już na drugim okrążeniu doszło do okropnie wyglądającego wypadku w którym zderzyli się Marco Simoncelli, Colin Edwards i Valentino Rossi. W jego wyniku bardzo poważnych obrażeń doznał Marco Simoncelli i przewieziony został natychmiast do centrum medycznego. Wyścig został przerwany, po pół godziny ukazał się oficjalny komunikat o śmierci włoskiego zawodnika.
Simoncelli w wyniku uślizgu koła wywieziony został przez motocykl na środek toru. Jadący tuż za nim Bautista i Hayden dali radę go ominąć, ale Edwards nie mógł już wiele zrobić i z impetem uderzył we Włocha, przy okazji samemu mocno się obijając. Rossi, jadący za Edwardsem także zaczepił swoim motocyklem o leżącą już na ziemi dwójkę, choć jemu udało się wyjść z tej kolizji bez szwanku. Uderzenie w Simoncellego było tak potężne, że zerwało Włochowi kask z głowy. Widok Marca leżącego bezwładnie na asfalce z jego bujną czupryną rozrzuconą na boki był po prostu przerażający. Pomimo wysiłków i 45 minutowej akcji reanimacyjnej, lekarze nie zdołali uratować życia młodego zawodnika. Simoncelli zmarł w wyniku rozległych obrażeń głowy, szyi oraz klatki piersiowej.
Choć Simoncelli rozpoczął ściganie się już w roku 1996 we włoskiej serii Minimoto, to jego kariera wyścigowa nabrała rozpędu w 2002 roku, gdy został Mistrzem Europy w klasie 125 i pojechał swój pierwszy wyścig w Mistrzostwach Świata GP125. Pierwszy pełny sezon w Mistrzostwach Świata to rok 2003, a w 2004 przyszło pierwsze zwycięstwo na zalanym deszczem Jerez. W roku 2005 Sic z Gilerą przenosi się do klasy 250, aby dwa lata później zostać Mistrzem Świata kategorii 250. Rok 2010 to pierwszy sezon w klasie MotoGP. W tym roku, zaledwie tydzień temu Marco odniósł swój największy sukces w tej klasie – drugie miejsce na Philip Island. W przyszłym sezonie Włoch miał ponownie walczyć w barwach zespołu San Carlo Honda Gresini.
Żegnaj Marco!
Oto filmik z wypadku, Marco jedzie białym ścigaczem i wpada pod koła kolegi, natychmiastowo zrywa mu kask i rzuca nim o asfalt: http://www.youtube.com/watch?v=-UqE3mA8RPg
Krótka historia jego kariery:
125cc
Simoncelli w roku 2002, wraz z włoską Aprilią, sięgnął po tytuł Mistrza Europy kategorii 125cc. Dzięki temu pod koniec sezonu dostał szansę debiutu w Mistrzostwach Świata tej klasy. Pierwszym wyścigiem Włocha było GP Czech. W ciągu sześciu wyścigów tylko raz udało mu się zdobyć punkty. Miało to miejsce podczas GP Portugalii, w którym to Marco zajął 13. lokatę. Rok później Simoncelli stał się już etatowym kierowcą włoskiej stajni. Będąc sześć razy na punktowanym miejscu, zakończył go ostatecznie na 21. pozycji. W trzecim roku startów Włoch po raz pierwszy ruszał do wyścigu z pierwszego pola. Dzień później zdominował wyścig. Wszystko to miało miejsce podczas GP Hiszpanii. Po drugie pole position Marco sięgnął jeszcze w Czechach, jednakże w wyniku wielu problemów, zmagania w wyścigu zakończył dopiero na 19. miejscu. W pozostałych wyścigach nie odnotował oszałamiających rezultatów i w klasyfikacji zajął 11. miejsce. Ostatni sezon w tej kategorii był najlepszy w wykonaniu Simoncelliego. W tym czasie sześciokrotnie stanął na podium, w tym raz zwyciężył {ponownie podczas GP Hiszpanii, które w tym roku odbywało się jako pierwsze; tym samym po raz pierwszy w karierze został liderem mistrzostw świata) i w ostatecznym rozrachunku został sklasyfikowany na 5. lokacie.
250cc
W roku 2006 awansował do klasy 250cc, w której przez cały okres startów dosiadał motocykl innej włoskiej marki - Gilera. Po dwóch poprawnych sezonach, ukończonych na 10. pozycji, Włoch wreszcie sięgnął po upragniony tytuł. Pomimo dwóch z rzędu nieukończonych wyścigów i dużej straty do czołówki, Marco bardzo szybko odrobił straty i pewnie sięgnął po mistrzostwo. W tym czasie aż dwunastokrotnie stanął na podium, z czego sześć razy na najwyższym stopniu. Marco, będąc już mistrzem tej serii, postanowił pozostać w niej na kolejny sezon, w celu obrony lauru oraz braku ofert z klasy królewskiej. Niestety pomimo świetnej jazdy i ponownie sześciu wygranych (najwięcej ze wszystkich), Włoch zajął dopiero 3. miejsce w generalnej klasyfikacji. Jednym z głównych powodów była kontuzja poniesiona przed rozpoczęciem sezonu, która wykluczyła go z rywalizacji w otwierającym cykl GP Kataru. Poza tym Simoncelli'emu przytrafiło się kilka nieukończonych wyścigów (głównie w wyniku własnych błędów, spowodowanej czasem zbyt agresywną jazdą), co w efekcie wpłynęło na przegraną w ostatecznej klasyfikacji kilkunastoma punktami z Japończykiem Hiroshi Aoyamą oraz Hiszpanem, Hectorem Barberą.
MotoGP
W sezonie 2010 Włoch awansował do królewskiej kategorii MotoGP, w której będzie ścigał się we włoskim zespole San Carlo Honda Gresini. Jego partnerem został doświadczony rodak, Marco Melandri.
World Superbike
Podczas sezonu 2009 Włoch gościnnie wystąpił w serii World Superbike, na torze Imola, w San Marino. Dosiadając włoską Aprilię Marco spisał się nadspodziewanie dobrze. Pomimo błędu w pierwszym wyścigu i w konsekwencji nieukończenia go, w drugim zajął świetne trzecie miejsce, pokonując w bezpośredniej walce weterana, a zarazem swojego partnera, Maxa Biaggiego. Zdobyte punkty dały mu 25. miejsce w końcowej klasyfikacji.
Marco, będziemy o Tobie pamiętać! Zginąłeś robiąc to co kochasz, niech Bóg ma Cię w swej opiece [*]